Komentarze: 4
rozdział pierwszy.
Małe miasteczko, niedaleko niego przytulna wieś.Pomiędzy tymi dwoma światami żyła dziewczyna o wielkich marzeniach. Pierwsze z nich : szczęśliwa miłość , a drugie : taniec. Co dziennie stając z łożka ,otwierała okno swojego pokoju i zaciągała się powietrzem. Leśny powiew nadawał jej sił na kolejny dzień. Uwielbiała te poranki. Uczennica trzeciej klasy gimnazjum- Magda,żyła ciągle swoimi marzeniami , jedno z nich się spełniło- chłopak. Ale nie była pewna tego uczucia.Z kolei taniec- muzyka to jej żywioł. Tańczyła na każdym kroku, nawet nie słysząc muzyki. . Marzyła o tym ,by uczyć się w szkole tańca. Street danceow'a dziewczyna była samoukiem. Podpatrywała ludzi w necie, w telewizji. Niestety ,nie mogła uczeszczać do profesjonalnej szkoły,z powodu braku pieniędzy. Rodzina ledwo wiązała koniec z końcem.By zdobyć jakiekolwiek pieniądze, szukała pracy. Została opiekunką. Po szkole zajmowała się dzieciakami. Jej chłopak Marcin już nie wspierał jej tak jak dawniej. Ale nic nie potrafiło jej stanąć na drodze. Była odważna i dzielna. Każdą przeszkodę życia traktowała jako próbę w stawaniu się lepszą. Umiała cieszyć się drobnostkami. Wiosenny poranek . Po przebudzeniu, Magda tanecznym krokiem ruszyłą do łazienki ,by przygotować się do szkoły. W szkolnych drzwiach czekał już na nią Marcin. -Cześć tancereczko moja. Jak tam poranek. ? - A w sumie dobrze, tylko nie zdążyłam pobiegać rano, będę musiała zrobić to wieczorem. -odpowiedziała. -No właśnie , może to nawet lepiej ,bo nie możemy się dziś spotkać, jadę do ciotki z rodziną.- oznajmił Marcin. -Aha. no nic, trudno , to jutro co.? -Moze być. Po szkole Magda poszłą jak co dzień przypilnować młodszych podopiecznych. Wieczorem wyszłą by trochę pobiegać. Włożyła słuchawki w uszy i ruszyła przed siebie. Po niespełna połowie godziny biegania , poczuła ,że coś mocno kłuje ją w sercu.Pomyślała,że to tylko chwilowe ,więc ubiegła jeszcze kawałek. Niestety ból się nasilił i Magda upadła.Z uszu wypadły jej słuchawki. Nagle usłyszała jakieś głosy zza rogu drogi. Podeszła bliżej ,w ciemnym zakątku zobaczyła dwójkę ludzi: dziewczynę i chłopaka. Dziewczyny nie skojarzyła, natomiast chłopak był podobny do Marcina. Obejmowali się i czule rozmawiali.Magda nie będąc pewna ,czy to aby napewno Marcin., wolała nie wchodzić tej dwójce w ,,paradę" . Ból ustąpił, ona zaś wróciła do domu...
według Magdy...
Wracając ze szkoły , poszłam do jednej z pań, by popilnować jej dwójki dzieci. Wróciłam do domu,odrobiłam zadania . Sciemniało się, wyszłam więc,by trochę pobiegać.Oczywiście nie mogło się to odbyć bez muzyki. Włożyłam więc słuchawki w uszy i ruszyłam przed siebie. Po niecałym kilometrze ,zaczęło mnie coś kuć w sercu. Nie przejęłąm się tym i zaczęłąm robić kolejne kroki. Wtedy ból sie naisilił i upadłam na drogę. Zza rogu dochodziły jakieś odgłosy. W ciemnym zakątku dostrzegłam dwójkę ludzi: dziewczynę i chłopaka. Jej nie poznałam, on przypominał mi Marcina, nie byłąm pewna ,bo było ciemno.Byli dla siebie tacy czuli. Nie chciałam im przeszkadzać więc wróciłam do domu.